Że emocje są do odczuwania, to niby wiemy. Tyle tylko, że wiedzieć nie wystarczy, trzeba je czuć.
I nie mówię tu o słodko-kokosowych: radości, miłości, ekscytacji, bo te raczej lubimy. Chcemy je odczuwać często i gęsto (czasem aż za często i to też może być niebezpieczne, że tak optymistycznie pojadę).
Mówię tu bardziej o smutku, złości, strachu, tęsknocie i innych cudach, co ich czuć nie lubimy.
Tyle tylko, że jak tłumimy te trudniejsze emocje, to tłumią się wszystkie. Tracimy kontakt z tymi fajnymi i niefajnymi. Nie da się selektywnie ich wyłączać: przyjemne zapraszać a te nieprzyjemne blokować. To znaczy, da się.. ale o tym za chwilę.

Życie nasze jest pełne emocji, więc jeśli nie pozwalamy im wszystkim być zgodnie z przeznaczeniem i je tłumimy, to one magicznie nie znikają. One gdzieś muszą znaleźć przestrzeń do zaistnienia, coś z tą energią trzeba zrobić i wtedy najczęściej robimy jedną z tych (i paru innych) rzeczy:
- zagłuszamy: pijąc, jedząc, pracując po milion godzin, siedząc na fejsie, plącząc się po galeriach handlowych i kupując 4 spodnie, wdajemy się w romanse i stosujemy jeszcze tysiąc innych rzeczy, żeby tylko nie czuć
- tłumimy w ciele: magazynujemy emocje w naszym biednym ciele, które dzielnie wszystko znosi, aż przychodzi moment, że zaczynamy chorować, że napięcie skumulowane w mięśniach jest nie do rozbicia masażami, akupunkturą czy fizjoterapią, ciało daje sygnał "albo skończysz z tym magazynowaniem emocji we mnie albo ja skończę z tobą"
- wybuchamy gniewem: w zupełnie nieoczekiwanych momentach skumulowane emocje szukają ujścia i lądują na dzieci, na pracowników, na przechodniów, na kierowców, na partnerów, kolegów, rodziców...
- obwiniamy: wszystkich za wszystko i wszędzie, byle by tylko nie czuć szybko szukamy winnego gdzieś poza sobą.
Coś się z nami tak porobiło, że uwielbiamy skomplikowane technologicznie cuda komputerowe, telefonowe i jeszcze inne, a skomplikowane emocje już mniej.
A niezauważane emocje potrafią skomplikować nam życie a przecież życie z emocjami może być proste. Ba! Może być piękne. Warunek jest jeden:
Trzeba dać im miejsce.
Trzeba je czuć.
Czujesz?
PS No to ruszam właśnie na warsztat między innymi o odczuwaniu emocji czyli Rising Strong™ - Odważnie o porażkach :)

Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.