22 października 2018
Teksański dream.

No to jestem już po. Wreszcie dostrajam się do amerykańskiego czasu. Wspaniale… bo już za 6h wsiadam do samolotu do Polski i znowu trzeba będzie się przestawiać. Hehehe!

Teksański dream

Wczoraj drugi raz poprowadziłam na Courage Camp mój warsztat. I żeby zacytować kilku uczestników uczestników:
„You are such a badass!” - nawet nie wiem jakie jest odpowiednie tłumaczenie tego słowa ale generalnie chodzi o to, że jestem niesamowita ;)

albo
„Can you facilitate one of your workshops in English? We want to fly to Poland to one of yours - cause being taken care by you is just awesome” - „A mogłabyś zrobić ten warsztat po angielsku w Polsce, chętnie byśmy przyjechali i dali się Tobie zaopiekować nami?”

albo
„Jeeez girl! There is no dry eye in this room!” - „Ej, coś ty nam zrobiła. Nie ma ani jednego suchego oka w tej sali na koniec twojego warsztatu”

Nie to, że uznaję coś za udaną pracę, tylko wtedy kiedy ludzie w mojej obecności płaczą ale… uważam to za znak poruszenia, że coś bardzo ważnego się dzieje i czują się na tyle bezpiecznie, żeby to pokazać na zewnątrz. Wiec tak, wczoraj wszyscy płakali. Włącznie ze mną.

Wiecie, to jest taki moment, gdzie masz na sali grupę 30 osób, które wierzą w to samo, widzą sens tej pracy i chcą (uwaga uwaga duuuuuże słowa) zmieniać świat. Więc kiedy już domykałam ostatnie minuty pracy z nimi, wszyscy płakaliśmy. To były dobre łzy. Taaaakie dobre łzy. To były łzy na to, że ta praca, którą wykonujemy ma sens i jest cholernie ale to cholernie potrzebna dzisiejszemu światu.

Więc siedzę teraz, piję kawę i mam taki koktajl emocji:

  • radość, że to się wydarzyło i że mogłam tam wystąpić
  • smutek, że już się skończyło
  • wdzięczność, że mogę tę pracę wykonywać i z tego żyć
  • strach, przed różnymi politycznymi krokami, które przed nami
  • nadzieję, że każda rewolucja zaczyna się od oporu tego niby „silniejszego”.

Sporo tutaj rozmawialiśmy w przerwach o politycznym krajobrazie USA i Europy. O tym, co nabiera siły a co słabnie. I czasem łapie mnie strach, kiedy o tym wszystkim myślę. Ale wiem, że strach jest wołaniem o coś i wtedy wracam do nadziei, że radykalizm zawsze ale to zawsze ma swój koniec. Dlaczego? Bo karmienie ludźmi strachem, to jest krótkowzroczna strategia. Ona jest silna, głośna i „przekonywująca” poprzez powtarzanie, że tylko MY możemy was ochronić przed zagładą TYCH ZŁYCH.

Ale dobra wiadomość jest taka, że tak długo się nie da. Czas królowania radykalizmu jest tym krótszy, im więcej jest, cytując Niemena „ludzi dobrej woli”. I choć kilka bitew o serce w Polsce pewnie przegramy, to (uwaga uwaga znowu duże słowa) w końcu wygra Miłość. Trzeba tylko zrobić na nią miejsce a to dzieje się dzięki budowaniu samoświadomości i akceptacji siebie. Bo jak ja kocham siebie, to mam więcej miłości do innych i żadne żenujące czy zastraszające spoty wyborcze mnie nie wystraszą. I nie, to nie jest za duży skrót, bo od nienawiści do miłości jest naprawdę niedaleko. Trzeba tylko wybrać właściwy zwrot.

Od nienawiści do mnie samej do miłości do siebie samej szłam przez lata ale jestem już dużo, duuuużo bliżej niż 10, 5, 3, czy rok temu. Tak samo dzielnie przesuwają się w kierunku miłości uczestnicy moich warsztatów a to już właściwie spora armia osób. Walczących najpierw o miłość do siebie. A potem gotowych walczyć o miłość do innych. Ha!

To najpierw wypijmy za Courage Camp, za Miłość i za Pokój w naszych sercach, w Polsce i na Świecie.

A teraz do dzieła! Głosować (za kilka dni wybory), kochać siebie i to wszystko bez marudzenia!

Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.

Podziel się:

Kategorie

Ostatnie posty

1.11.23
Nie blokujmy. Czujmy.
Wyjątkowo w tych ostatnich miesiącach a właściwie już latach obcujemy częściej ze śmiercią niż wcześniej. Ona od zawsze była obecna i taka też będz...
24.10.23
Paweł Kunachowicz - "Zmiana".
"Nie wiem nawet, kiedy zacząłem dopasowywać się do otaczającego świata, kiedy wciąż rezygnowałem z tego, co dawało mi szczęście. Miasto, w którym s...
2023.10.08
Gabor Maté - "Mit normalności".
Kocham Gabora Maté miłością zawodową ogromną. Lekarz, terapeuta, którego dokument „The wisdom of trauma” wspaniale pokazuje zawiłości świata, w któ...

Tagi

Posłuchaj podcastu

Oglądaj mój kanał na YouTube

Na stronie używam ciasteczek, są bez mleka i cukru, słodzone miłością do znaków. Pliki cookies są zapisywane w pamięci przeglądarki internetowej. Chcesz wiedzieć więcej, kliknij tutaj