Mija tydzień. 7 dni od momentu, kiedy świat o nich usłyszał, a oni usłyszeli, że trzeba walczyć albo uciekać. Szok. Złość. Gniew. Smutek. Przerażenie. Niepewność. Niewiadoma. Mówię tu o osobach bezpośrednio dotkniętych wojną, ale też o nas płaczących w smutku i lęku nad tym, co się wydarzyło. Potem weekend był pod hasłem mobilizacji. Wsparcia. Działania. Ale przyszedł nieznośny poniedziałek a wojna nadal trwała, a dziś przecież… znów mamy czwartek.

Pomieścimy wszystko

Chodzi o to, żeby teraz uczyć się z tym wszystkim żyć. Wracać stopniowo do starego, które nie istnieje. Oswajać powrót do nowego, którego nikt nas nie nauczył. Bo niezależnie od tego ile potrwają działania wojenne, to losy ludzkie na zawsze uległy zmianie. Ich, nasze, wszystkich. Traumy wojenne wymagają cierpliwości w leczeniu. PTSD wymagają poważnego zaopiekowania. Rozdarte rodziny wymagają przeżycia żałoby i adaptacji. Lęk przed śmiercią wymaga oswojenia. A to nie tylko trwa, ale jest i cholernie energochłonne. Dlatego trzeba nam dobrze, zajebiście dobrze zarządzać zasobami.

Teraz czeka nas kolejny etap. Szok i niedowierzanie za nami. Gniew i wkurw za nami. Poczucie niesprawiedliwości za nami. (Choć będą wracać). Niemniej jednak teraz nadchodzi czas łączenia okrutnej nienormalności z rytualną codziennością zwaną roboczo: normalnością. Praca, zakupy, szkoła, dentysta, operacja, awans, przeprowadzka, wyjazd, żwirek dla kota, wkładki do butów, kanapki z jajkiem, inflacja, podatki, ZUSy, gazy. I tak to będzie.

Przez jakiś czas będziemy zawieszeni w czymś przedziwnym. Krainie ulgi, ale takiej nie do końca. Spokoju, ale takiego tylko na chwile. Radości aż nie zobaczymy zdjęć z wojny. Musimy nauczyć się to łączyć, bo inaczej ciała się pochorują, umysły pękną od myśli a serca umrą z bólu. A te ciała, umysły i serca jeszcze się nam i im przydadzą. Nawet bardzo. I właśnie tak możemy sobie pomóc najbardziej. Idąc czule do przodu. Trzymając za ręce tych, którzy nie mają siły iść sami.

Pomagać. Wspierać. Organizować. Ale też pracować. Meblować. Gotować.

Pomieścimy wszystko.

Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.

Podziel się:

Kategorie

Ostatnie posty

BLOG-Jak-zmieniac-trudne-poczatki-we-wspaniale-konce-1
Jak zmieniać trudne początki we wspaniałe końce.
Minął rok. Dokładnie rok, od kiedy powstała moja platforma rozwojowa ON MY WAY. Część z Was już na niej jest i eksploruje i mówi, że jest super, me...
BLOG-Tam-pomiedzy-wlasnie-miesci-sie-cale-nasze-zycie
Tam pomiędzy właśnie mieści się całe nasze życie.
Życie ma w sobie schody w górę i schody w dół. Czasem łatwiejsze te pierwsze. A czasem te drugie. Czasem idziemy sami a czasem z kimś. Czasem się m...
BLOG-Odwaznym-i-odwazna-sie-bywa
Odważnym i odważną się bywa.
Koloseum, zwane również Amfiteatrem Flawiuszów, ma dla mnie szczególne znaczenie. Kiedy odłączę potężny kawałek brutalnej historii i zostanę przy r...

Tagi

Posłuchaj podcastu

Oglądaj mój kanał na YouTube

Na stronie używam ciasteczek, są bez mleka i cukru, słodzone miłością do znaków. Pliki cookies są zapisywane w pamięci przeglądarki internetowej. Chcesz wiedzieć więcej, kliknij tutaj