Uwaga będzie duchowo, więc te oczy i uszy, które aspekt duchowości mają daleeeeko gdzieś, zapraszam tutaj za dwa dni ;)
W kościele łacińskim obchodzi się dziś uroczystość ku czci wszystkich chrześcijan, którzy osiągnęli stan zbawienia i przebywają w niebie. No słuchajcie - z tym opisem tego dnia jestem od rana. Chodzę i myślę, myślę, myślę. I już wiem, co chcę napisać.
Jedziemy.
Aha trzeba mi tylko zrobić wprowadzenie i zaprosić was do oddzielenia na czas tego wpisu religijny aspekt świętowania. Bowiem niezależnie od tego w co wierzycie, warto pomyśleć chwilę, co właściwie może znaczyć ten stan zbawienia i nieba.
Mam taką hipotezę, że to tak naprawdę stan Miłości przez duże M. Miłości pełnej czyli: miłości do siebie, do innych, do Siły Wyższej/Boga/Wszechświata/Mocy. Niebo to stan harmonii. Stan wewnętrznego bycia w zgodzie. Idąc więc tym tropem myślę, że każdy z nas jeszcze za życia ma szansę na niebo. Na takie mikro-nieba w chwilach małych i dużych.
Czyż to nie kusząca propozycja bycia w niebie już teraz na ziemi? Nie trzeba nam czekać aż na śmierć, żeby pożyć sobie w niebie. Już dziś teraz, tutaj, jak doczytujesz to zdanie można poczuć niebo w sobie. Serio serio.
Ja wierzę, że niebo jest w nas. W mojej robocie widzę to codziennie. Na każdym warsztacie. Na każdej sesji. Wystarczy zejść wystarczająco głęboko i widzę w ludziach niebo.
Tyle,że... my z tym niebem tracimy kontakt raz po raz. I sztuką nie jest przestać w nie wierzyć. To się łatwo da zrobić. Bardzo łatwo w sumie. Sztuką jest do niego powracać. W takie dni jak ten i w każdy inny.
Więc przechadzając się szybkim krokiem po cmentarzach, w poszukiwaniu ważnych nagrobków, a potem goniąc z jednego na drugi, w międzyczasie dokupując chryzantemy i targując się o cenę świeczek, weźmy zróbmy sobie przerwę - przerwę na niebo na ziemi.
Przepis jest prosty:
- Wpuść kierowcę z lewej, którego nikt nie chce wpuścić.
- Uśmiechnij się do chłopaka sprzedającego znicze.
- Przywitaj się serdecznie z ciocią, dla której ułożenie chryzantem na grobie to klucz do szczęścia.
- Podziękuj dzieciom za siły w chodzeniu od cmentarza do cmentarza.
- No zrób nam niebo na ziemi.
- No weź. Wpuść. Uśmiechnij. Przywitaj. Podziękuję. No zrób. No weź.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.