Lubię tę laskę, naprawdę. Miłością pełnego serca. Ale dżizazzzz jak czasem ona coś powie, to tak to wyląduje i trafi, że jednocześnie z tą samą siłą miłości mam ochotę ją walnąć i powiedzieć: a-weź-że-się-uspokój-dziewczyno! Tyle, że po angielsku, żeby zrozumiała ;)
No bo Brené Brown mówi tak:
Trzeba zaryzykować sercem, żeby serca nie stracić.
Wiecie... bo my, ludzie to potrafimy w życiu z lęku przed bólem, nie podejmować się tego, co może napełnić nasze serca. No i nie wchodzimy w relacje, żeby nie wpuścić miłości. Nie zmieniamy pracy tylko tkwimy w tej starej. Nie mówimy otwarcie, tylko gnuśniejemy frustracją. I świadomie albo nie, wybieramy czuć żal cały czas niż od czasu do czasu. Smutek non stop niż co chwil kilka. Rozpacz codziennie niż w dzień, w którym się pojawi. Na wszelki wypadek czujemy sobie to cały czas, żeby nie być zaskoczeni bólem, kiedy opuścimy gardę patrząc w oczy miłości, radości i przynależności, gdy dostaniemy znienacka.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.