Wczoraj płakałam. Długo nie znosiłam płakania. W sobie i w innych. Płakanie było dla słabeuszy. Powrót do płakania zajął mi kilka lat. Nie mogłam się rozpłakać. Jakby coś we mnie wyschło. Powrót do tego najpierw był koślawy, dziwaczny, smutny. Ale potem coś się zmieniło.

Ja i płacz

Teraz płacze dużo. I często. Na filmach. Na warsztatach. Na reklamach. Jak widzę podwodny świat albo lecąc samolotem. Na śniadaniu. Na kolacji. Na Dirty Dancing i na Pianiście. W nocy i w dzień. W spokoju i w chaosie. W pandemii i bez. A kiedy wpadam w pułapkę myślenia, że nie ma czasu na mazgajenie się, to przypomina mi się Marianne Williamson, która powiedziała kiedyś:

Dzień ma dużo godzin. Najpierw sobie popłacz a potem wróć do pracy.

No to wróciłam.

Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.

Podziel się:

Kategorie

Ostatnie posty

1.11.23
Nie blokujmy. Czujmy.
Wyjątkowo w tych ostatnich miesiącach a właściwie już latach obcujemy częściej ze śmiercią niż wcześniej. Ona od zawsze była obecna i taka też będz...
24.10.23
Paweł Kunachowicz - "Zmiana".
"Nie wiem nawet, kiedy zacząłem dopasowywać się do otaczającego świata, kiedy wciąż rezygnowałem z tego, co dawało mi szczęście. Miasto, w którym s...
2023.10.08
Gabor Maté - "Mit normalności".
Kocham Gabora Maté miłością zawodową ogromną. Lekarz, terapeuta, którego dokument „The wisdom of trauma” wspaniale pokazuje zawiłości świata, w któ...

Tagi

Posłuchaj podcastu

Oglądaj mój kanał na YouTube

Na stronie używam ciasteczek, są bez mleka i cukru, słodzone miłością do znaków. Pliki cookies są zapisywane w pamięci przeglądarki internetowej. Chcesz wiedzieć więcej, kliknij tutaj