Nie prowadziłam chyba warsztatu, na którym ktoś nie powiedziałby mi, że marzy się mu/jej daleka podróż. Zostawienie tego, co jest i wyruszenie w (w mniej lub bardziej) nieznane.

Myślę, że jest w nas jakaś pierwotna tęsknota za rodzajem wolności, który jest możliwy do osiągnięcia tylko, kiedy jesteśmy "w trasie". Jest to na tyle częsty i inspirujący motyw, że filmy, książki, opowieści, muzyka bazują na czymś, co zostało nazwane "podróżą bohatera".
I ten bohater (czasem to my a czasem Frodo, Czerwony Kapturek czy Thelma i Luise) przechodzi przez kolejne stadia w swojej podróży. Od wezwania do jej rozpoczęcia, poprzez trudny środek i powrót, choć "powrót" umowny, bo niby się wraca ale nic nie jest już takie, jakim to zostawiliśmy.
Tak samo jest w naszym życiu. Zdarzenia czy relacje to swego rodzaju podróże, w które wyruszamy i które mają dokładnie te same etapy, które widzimy u Neo czy Bridget Jones. Jest dość entuzjastyczny początek, mroczny środek i uwalniający koniec.
I co ciekawe najłatwiej zazwyczaj opowiada się nam o początku i końcu. Środek, który obfituje w trudności, porażki, błędy, nietrafione wybory jest w naszych opowieściach często pomijany albo tylko delikatnie wspominany. Wstydzimy się mówić o tym, że mieliśmy trudności i coś nam nie wyszło.
Podobno spece do TEDów zastanawiali się, co sprawiło, że wystąpienia Brené Brown odniosły taki sukces i czy jest jakiś wspólny mianownik też dla innych TEDów, które są najbardziej popularne.
Wiecie co okazało się być głównym czynnikiem?
Wskazano na % czasu z całości wystąpienia, jaki prelegent poświęca na opowiedzenie o tym “drugim etapie swojej podróży”. Czyli ile czasu poświęca na szczerą opowieść o swoich błędach, potknięciach, porażkach.
Dlaczego tak jest?
Bo my odbiorcy, potrafimy się z takim człowiekiem i jego historią bardziej zidentyfikować. Bo to trochę jakby o nas opowiadał, o naszych potknięciach, które wszyscy mamy ale usilnie je chowamy.
Dlaczego dziś o tym?
Bo w najnowszym magazynie Coaching Extra - siostrzany Magazyn Coaching - znajdziecie znakomity tekst "Droga jak z bajki", w którym między innymi Beata Kaczyńska i ja dzielimy się doświadczeniem swoim i naszych klientów z tej tzw. drogi.
I nawet nie wiecie jak często słyszę, że moje życie to bajka. A i owszem... bajka, w której nie omija mnie drugi etap. Liczne błędy, trudności, głupie wybory, próby które się nie udały, o których od czasu do czasu tutaj piszę. Więc tak, moje życie to bajka, w której mam wszystkie trzy etapy – początek, głupi środek i koniec. W sumie to mam nadzieję, że skoro to bajka, to będę żyła długo i szczęśliwie.

Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.