Mówi się na mieście, że moje warsztaty zmieniają wszystko ;) Tak, zdarza się, że tak działają i nie, też się zdarza, że nie działają w ten sposób.
No bo czasem wiecie - pierdut i ktoś odkrywa coś w ich trakcie, ma zmianę wewnętrzną w mig i właściwie mógłby iść do domu z dyplomem. Czasem ktoś odkrywa coś transformującego trzeciego dnia w ostatniej rundce na koniec, tuż przed wyjściem i wtedy zaczyna się płacz i zgrzytanie zębów, że to już koniec i jak to? Czasem dopiero po tygodniu a czasem za rok dowiaduję się, że to były najlepiej zainwestowane pieniądze. A czasem… mój warsztat jest „tylko” preludium do zmiany, która zadzieje się na warsztacie u kogoś innego. I to jest dla mnie lekcja pokory, którą muszę rozwijać w sobie, jako prowadzącej, żeby nie dać się porwać romantycznej wizji zmiany już tuż tuż, teraz i tu, yes yes please i frytki do tego.
Jedno już wiem na pewno. Moje warsztaty to nie jest strata czasu. Moje warsztaty nie pozostają bez wpływu. Uffff. Lubię tę refleksję. To zmiana, którą widać od razu albo dopiero po jakimś mądrym dla siebie czasie, ale zmiana jest. It is known. Jak mawiali w Grze o tron ;)
Ja kurka tak w ogóle to jestem z jakiejś starej szkoły trenerskiej i psychologicznej, bo kompletnie nie wierzę w gwarancje dawane w rozwoju osobistym. No bo jak tu dać gwarancję, że jeśli zrobisz to i to, to dostaniesz to i to. Gdyby to było takie proste, to byśmy obok aptek mieli psychoteki, w których wykonywałoby się te wskazówki i wychodziło odmienionym, jak w tej bajce o Jetsonach z Hanna Barbera, jeśli jesteście mniej więcej (matko boska a się okaże, że nie i analogia poszła do kosza) w moim wieku.
No ewidentnie mam jakiś issue (mówiąc po staropolsku) z gwarancjami typu: 3 proste kroki, 10 technik czy 7 narzędzi. Może przyczyna jest we mnie, wiem, wiem. No może ;) Ja po prostu myślę w tej kolejności:
- że zanim narzędzia, techniki, sposoby, skróty to...
- najważniejsze jest pytanie, NA ILE jesteś gotów na zmianę?
- a potem CZY jesteś gotowy iść w NIEZNANE, nie wiedząc, kiedy tak naprawdę ta zmiana nastąpi?
- Ha! No bo może nie nastąpić już teraz od razu, i co wtedy? Wytrzymasz czy wymiękasz?
Rozwój osobisty to proces, który ma swoje tempo, długość, dynamikę, rytm. Nie można od niego nic wymagać. Trzeba mu zaufać. Ta droga wymaga cierpliwości, wytrwałości i wiary, że się dzieje. Nadzieja też się przyda i docenianie nawet małych kroków.
Wiecie… trawa nie będzie rosła szybciej, jeśli będziemy ją ciągnąć. Dziecko nie dojrzeje szybciej, jeśli będziemy mu powtarzać: dojrzewaj, dojrzewaj, dojrzewaj. A zmiana ma w dupie, kiedy się jej mówi: teraz, no szybciej, już dziej się, no zmiano, szybciej! Ona ma swoją mądrośććććććć. Serio. Serio.
Dajmy spokój zmianie.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.