Rozpakowując walizki, robiąc pranie... generalnie ogarniając się po powrocie, słucham sobie różnych podcastów. Dawno nie słuchałam Lewisa Howes, więc włączyłam pierwszy lepszy odcinek. I w tym oto właśnie Lewis dzieli się czymś, co mnie zatrzymało. Chciałam to Wam podać dalej i zapytać, czy ktoś z was tak zrobił albo myśli, że wchodząc w następną relację tak zrobi?
Otóż, Lewis opowiada, że zazwyczaj szedł na terapię par ze swoją partnerką dopiero jak było źle, kiedy się psuło, kiedy nie wiedzieli jak sobie poradzić. Wchodząc w swój ostatni związek postanowili zrobić inaczej i poszli na terapię, kiedy byli jeszcze na początku. Stwierdzili, że chcą się dzięki temu jeszcze lepiej poznać, ustalić wspólne zasady, zrozumieć wartości, które wyznawali. Chcieli postawić dobre fundamenty pod ich relację.
No i teraz leci moje pytanie do was, czy ktoś z was tak zrobił albo czujecie, że chcielibyście tak zrobić?
Bardzo mnie to zaintrygowało, bo to podobnie jak z terapią indywidualną. Można (bardzo polecam) się jak się nam w życiu wali, ale może można trochę albo dużo wcześniej i dzięki temu zapobiec wielu zawaleniom… Co myślicie?
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.