18 marca 2020
Żałobę dobrze przeżywać nam teraz codziennie.

Dziś będzie o żałobie po tym, co było i nie wróci. Koncept sam w sobie nie jest nowy. Bo… każdego dnia można by było przeżywać żałobę po dniu wcześniejszym, tygodniu, miesiącu a może roku. Wirujące zmysłowo ze sobą zdania w takt marszu żałobnego brzmią tak:

  • Ah kiedyś to było…
  • Dawniej to jakoś było lepiej...
  • Już nigdy nie będzie jak dawniej...
Żałobę dobrze przeżywać nam teraz codziennie

Ja wiem, byłam na mat-fiz, że czas jest względny i być może wcale nie liniowy. Tak czy siak, przeszłość to przeszłość a przyszłość to przyszłość. I jak mawia się czasem w procesie terapii, przychodzi taki moment, że trzeba porzucić nadzieję na lepszą przeszłość i zaakceptować nadchodzącą inną niż byśmy sobie tam chcieli przyszłość. No a zostawiając stare przeżyć żałobę po wyobrażeniu tego, co się nie ziści.

Żałoba podobnie jak lęk jest adekwatną emocją na teraz. Składa się ona z 3 elementów:

  1. Straty (chwilowej ale jednak) jakiejś społecznej swobody, zdrowia, spokoju. Cichego domu. Pobytu w łazience spokojnego. Straty tego, śmego, owego.
  2. Tęsknoty za tym, co było możliwe jeszcze miesiąc temu. Za tym co zaplanowaliśmy a trzeba było zmienić. I za tysiącem innych rzeczy.
  3. Potrzeby reorganizacji. Z perspektywy działania żałoba mówi do nas też: Tak, tak wiem, no miało być inaczej, ale jest inaczej, więc organizuj się inaczej. Stary rytm do wyrzucenia, nowy rytm do nauczenia. A to trwa i często nam się nie podoba, bo jest „głupie”, bo inne a my chcemy tamto, co było.

I znów… ogłaszam wszem i wobec, że to NORMALNE. W normalnym rozmiarze żałoba w takich chwilach (z angielskiego zwana ambiguous grief), czyli żałoba po czymś czego nie można dotknąć, po marzeniach, oczekiwaniach, spodziewaniach, nadziejach - jest potrzebna, konieczna i zdrowa.

Ale… (i tu grożę paluszkiem jak baba jaga na Małgosię i Jasia) nieprzeżyta żałoba jest niedobraaaaa. Więc jeśli chce się wam płakać to płaczcie. Jeśli chcecie być w samotności a teraz przy 100 osobach w domu toaleta to jedyne na to miejsce, to tak zróbcie. Jeśli chce się wam krzyczeć, ale nikt z domowników nie wie, że chodzicie na zajęcia z pracy z ciałem, gdzie się krzyczy i kopie, i umarliby ze zdziwienia widząc was z pulsującą purpurą na twarzy, to darujcie już im tych przeżyć i do łazienki marsz a tam… w ręcznik dajemy: głosem albo pięścią.

Żałobę dobrze przeżywać nam teraz codziennie.
Tak dla zdrowia.
Chlip.

Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.

Podziel się:

Kategorie

Ostatnie posty

1.11.23
Nie blokujmy. Czujmy.
Wyjątkowo w tych ostatnich miesiącach a właściwie już latach obcujemy częściej ze śmiercią niż wcześniej. Ona od zawsze była obecna i taka też będz...
24.10.23
Paweł Kunachowicz - "Zmiana".
"Nie wiem nawet, kiedy zacząłem dopasowywać się do otaczającego świata, kiedy wciąż rezygnowałem z tego, co dawało mi szczęście. Miasto, w którym s...
2023.10.08
Gabor Maté - "Mit normalności".
Kocham Gabora Maté miłością zawodową ogromną. Lekarz, terapeuta, którego dokument „The wisdom of trauma” wspaniale pokazuje zawiłości świata, w któ...

Tagi

Posłuchaj podcastu

Oglądaj mój kanał na YouTube

Na stronie używam ciasteczek, są bez mleka i cukru, słodzone miłością do znaków. Pliki cookies są zapisywane w pamięci przeglądarki internetowej. Chcesz wiedzieć więcej, kliknij tutaj