Bardzo często jestem pytana o różne ścieżki zdrowienia. Bardzo często też słyszę o tym, że „tylko” jakaś jest dobra i właściwa i jedyna. Są nurty pracujące tylko słowem. Są takie, w których słowa prawie nie padają. Są takie, które mówią, ze głowa najważniejsza i takie, które nurkują w ciało. Są takie, które unikają duchowości i takie, które w niej widza źródło. Jak ze wszystkim w życiu, ścieżki są przeróżne.
Sama ścieżka to połowa wyboru. Druga połowa to towarzysz/ka na tej ścieżce. Bo jak w każdej branży, bardzo ważne, kto nas prowadzi. Dobrze jest chodzić różnymi ścieżkami, z różnymi nauczycielami/nauczycielkami, bo zagląda się do swego wnętrza innymi oknami, a przez każde można dostrzec coś innego.
Moja ścieżka wędrowała przeróżnie. Przez kilka lat patrzyłam na świat po przez terapie psychodynamiczną, poznawczo-behawioralną, schematów oraz humanistyczną. Patrzyłam już też na siebie przez okno badań naukowych. Patrzyłam przez pryzmat 5 rytmów, jogę, taniec intuicyjny, prace z głosem a teraz wędruję ścieżka świadomego ruchu. Szlam też do siebie zaglądając oknem ustawień systemowych. Nie są mi obce EFT, IFS czy praca z energią. Nie zliczę szkół coachingowych, kursów i szkoleń.
Wierzę, że im więcej wiem o sobie, tym lepiej. Tym lepiej żyję. Choć życie nie staje się łatwiejsze samo w sobie, ale łatwiej mi przez nie iść, bo wędruję do siebie różnymi drogami a każda z nich cenna i ważna.
Pozdrawiam Was teraz znad maty z kwarcem różowym, zwanym kamieniem miłości.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.