To nie tylko chodzi o to, że jak popełnimy błąd, to mamy się z niego nauczyć i szybko z dumą wstawać. Błędy w pracy. Położone negocjacje. Spadek wyników sprzedaży. Duża rotacja w zespole. Siadamy (jeśli mądra firma) i wyciągamy wnioski. Uczymy się i jedziemy dalej. Wyciągamy z błędów wnioski. Tak to też jest ważne ale to nie wszystko, bo jest do nauki znacznie, znacznie więcej.

Startup’owe środowiska aż kwiczą z zachwytu nad porażkami i tego, ile można się z nich nauczyć. Podobno w aplikacjach na stanowiska w Dolinie Krzemowej jest specjalna rubryka na opis porażek. Ci, którzy tam nic nie wpisują są dalece podejrzani. Porażki są w jakimś sensie doceniane. A im szybsze po nich wstawanie tym lepiej, bo można szybko o tym napisać na fejsbuku - było trudno ale już jest super!

I to dobrze, że są doceniane. Nawet bardzo dobrze. Ale to jeszcze nie wszystko. Jest w tym temacie znacznie, znacznie więcej do zrobienia. W „Rosnąc w siłę - Rising Strong™” chodzi najbardziej o człowieka, o nas. O to co, w nas samych dzieje się tam w środku, kiedy dzieją się takie rzeczy jak:

• kładziemy prezentację na spotkaniu z klientem
• zawalamy warsztat, który prowadzimy i dostajemy kiepski feedback
• po raz tysięczny wchodzimy w kłótnię z mamą
• pada decyzja o rozwodzie po 15 latach małżeństwa
• pojawia się choroba
• zwalniają nas z pracy
• nie możemy zajść w ciążę.

Bo merytorycznie dosyć łatwo można powiedzieć: „Zrobiliśmy to i to, nie zadziałało. Następnym razem zrobimy tak i tak.” Tyle tylko, że kiedy wychodzimy z tego spotkania z klientem, albo miesięcznego spotkania zespołu albo cotygodniowego z zarządem, to zostajemy z różnymi emocjami, które gdzieś muszą znaleźć ujście i często niehigieniczne. Zostajemy z myślami, które wibrują w naszej głowie układając się w zdania: „Jesteś beznadziejny. Nie nadajesz się do tego. Oni też już to widzą. Zwolnią cię.” A potem pijemy, jemy, wyżywamy się w domu, tępimy siebie i emocje.

Kiedy zostajemy w pustym pokoju po kłótni z mężem, mamą, dziećmi, żoną, partnerem, ojcem… nasze ciało i głowa pochylają się w kierunku obwiniania siebie albo ich. Oceniania siebie albo ich. Agresji wobec siebie albo ich. Zostajemy poranieniu. Ranimy innych.

Albo kiedy wychodzimy z gabinetu lekarskiego, w którym usłyszeliśmy diagnozę, to oprócz przerażenia i listy zadań do zrobienia, działania i organizacji wszystkiego, dobrze spojrzeć na to, co u nas w środku. Co się dzieje z nami. Co z emocjami. Co sobie mówimy i jak o siebie wtedy dbamy.

Rising Strong™ jest właśnie o tym, jak radzić sobie w takich sytuacjach, jak przeżyć, jak zadbać, jak urosnąć w siłę na bazie tego doświadczenia. Jak to zrobić, żeby nie być przygniecionym przez tysiące myśli, emocji i zachowań, których potem żałujemy. Jak wyjść z tego cało, z całym sercem. Jak wyjść silniejszym, mądrzejszym, pełniejszym.

Więc to nie jest warsztat z cyklu: „Porażki są ważne. Tu dostaniesz informacje, jak się podnosić w pięciu prostych krokach”.

To warsztat o tym: ”Porażki są ważne. Ty jesteś ważny. Tu będziesz pracować , żeby zrozumieć, co się w Tobie dzieje i jak możesz sobie z tym radzić w życiu, kiedy już wyjdziesz z sali warsztatowej. Bo ten warsztat to dopiero POCZĄTEK roboty. Prawdziwe 573849752035874 „prostych” kroków dzieje się potem.”

Ja nie wierzę w proste rozwiązania. Wierzę, że życie jest złożone, skomplikowane i bywa trudne a przez to jest cholernie piękne, nieoczywiste i pociągające. Dlatego też te warsztaty są takie jak życie - złożone, skomplikowane i bywają trudne, ale przez to cholernie piękne i pociągające. TRANSFORMUJĄCE