Obudziłam się dzisiaj bardzo wcześnie, bo w podróży jestem, zerkam co się dzieje, wydarzyło i... chciałam napisać o czymś innym, ale dużo we mnie emocji w temacie krajowym, więc o tym będzie, bo skoro mowa o autentycznym życiu, to trudno mi udawać, że mnie ta rzeczywistość nie dotyczy. I nawiązując do poprzedniego posta - już wiem, o co mi chodzi.
Może mało świątecznie. Może mało piernikowo, ale są czasem takie chwile, kiedy nawet niedźwiedzie nie wytrzymują i najchętniej założyłyby rękawice.
Jestem psychologiem więc i osobiście, i zawodowo wiem jak istotne są w życiu - wartości. Każdy może mieć swoje. O to nawet chodzi. Ale kiedy ktoś mówi mi, że moje są głupie, głupsze, nieważne i każe mi coś robić albo właśnie czegoś nie robić, to cytując jeden z komentarzy "otwiera mi się nóż świetlny w kieszeni".
Mam wtedy ochotę rzucić w kąt te całe informacje zwrotne, "komunikaty ja" i inne mądre rzeczy, bo tak wiele nieprzyzwoitych słów ciśnie mi się na usta.
Zatem Ci, którzy gdzieś tam na górze roszczą sobie monopol na jedyne słuszne wartości, które tak się składa są inne od moich, to niech je mają... A moje zostawią w spokoju. Temu misiu.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.