Dr. Wayna W. Dyera odkrywam teraz na nowo. Albo raczej wreszcie dojrzałam do niego. Słucham jego wystąpień, wykładów, wywiadów. Już wiecie, że mam taki folder w telefonie na "wspieracze", czyli rzeczy wspierające które dostaję od innych, ale mam też drugi folder tzw. "inspiracje" i w nim notuję wszystko, co sprawi, że mi serce zawibruje.
Dziś zawibrowało mi na tę historię, którą opowiedział Dyer:
Jesteś w domu. Nagle wysiada prąd i gaśnie światło. W tym momencie z rąk, w których trzymasz różne rzeczy, na podłogę upadają ci kluczyki do samochodu. Przyklękasz i po ciemku na kolanach ich szukasz i szukasz marudząc, że nie możesz ich znaleźć. Mruczysz, że to wszystko bez sensu, i dziady z elektrowni, i dziady elektrycy, i to, i tamto. W pewnym momencie widzisz przez okno swojego domu, że na ulicy przy której mieszkasz świecą się lampy i tam jest jasno. Wpadasz na genialny pomysł, że skoro tam jest jasno, to tam poszukasz kluczyków. Wychodzisz i szukasz na zewnątrz...
Eh... Wiecie, szukanie na zewnątrz nigdy nie jest rozwiązaniem. Rozwiązaniem jest poszukać wewnątrz. W sobie. Trzeba tylko znaleźć odrobinę światła.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.