Jeśli myślicie, że modelki, aktorki, piosenkarki, osoby z branży rozrywkowej nie borykają z niskim poczuciem własnej wartości, to jesteście w błędzie. One/oni też, a nawet jeszcze częściej mierzą się z oceną w tym obszarze. Ich codzienna praca zakłada w sobie las branżowych komentarzy, ocen, informacji odnoszących się do tego, jak wyglądają, jak żyją, co mówią, z kim są albo z kim już nie, ile ważą, a nawet jak chodzą, jak siedzą, co noszą, jak to noszą. Do tego dochodzą social media, w których to my (widownia) potrafimy im serwować komentarze, których nikt z nas nie chciałby usłyszeć.
Posłużmy się wyobraźnią. Wyobraźcie sobie, że każdy komentarz to szpileczka. Wbijcie sobie teraz w brzuch 10 każdego jednego dnia jako symbol komentarzy branżowych. A teraz wyobraźcie sobie, że kolejne 10 ktoś Wam wbija z zaskoczenia. A potem jeszcze 10 sami sobie, bo krytyk wewnętrzny już ma paliwo na kolejne szpile. Jakby to było żyć tak każdego jednego dnia, z taką liczbą ran? To by było bardzo bolesne życie. Bardzo.
Po ostatnich moich publikacjach wywiadów w Wysokich Obcasach, rozmów u i z Magdą Mołek, Martyną Wojciechowską, w Mieście Kobiet w TVN Style dostałam tyle wiadomości, że z jednej strony serce mi się kraje, a z drugiej raduje, że odnajdujecie w tych publikacjach jakiś rodzaj bezpiecznego portu, ukojenia, nadziei. I o to chodzi, żeby te szpileczki delikatnie wyjmować i pozwalać się tym ranom zabliźniać.
Chodzi o to, żeby nauczyć się tak żyć, żeby te szpilki w nas nie trafiały, a jak już dotrą, to nie raniły. A jeśli zranią, to goiły się jak najszybciej okładami z empatii od innych i czułości do samych siebie.
#czułość
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.