Rozwód to straszny wstyd.
To zdanie słyszałam wielokrotnie na warsztatach i w rozmowach 1 na 1. Najpierw mnie zaskakiwało a zaraz potem poruszało.
Rozwód sam w sobie jako wydarzenie w życiu, to często trudne doświadczenie. Coś się kończy, co miało trwać. Coś się zmienia, choć miało być. Coś zabiera, choć miało dawać. Osoby decydujące się na niego mówią o żalu, smutku, goryczy ale też często towarzyszącym im uldze, radości i wolności.
Tak czy siak, to wydarzenie silnie emocjonalne i w zależności od kontekstu rozstania, może być bardzo bolesne, umiarkowanie albo po prostu bolesne. Ale trud wynikający z samego faktu rozwodzenia to nie wszystko. Trudność tego doświadczenia potęguje jeszcze jeden element: ocena innych. Odczuwany wstyd w kontekście rozwodu często bierze się z faktu, że otoczenie ocenia i komentuje krytycznie decyzje o rozwodzie. Rodzice, rodzina, znajomi, sąsiedzi zamiast okazywania wsparcia i empatii mówią:
- Zawiodłam się na nich.
- Nie poradzili sobie.
- Poddali się.
- Nie tak go wychowałem.
- Nie zależało im.
- W głowie im się poprzewracało.
- Wybrali prostszą drogę.
- … i wiele wiele innych.
Znam historie, w których ktoś właśnie ze względu na tę ocenę bardzo długo zwlekał z powiedzeniem publicznie o rozwodzie, bo podwójny rodzaj bólu był nie do zniesienia. A zdrowy system rodzinny w takich sytuacjach powinien być naszym oparciem, naszymi ramionami, w których możemy się wypłakać, wtulić, zatrzymać. Niestety często tego brak.
A do tego wszystkiego dochodzi dla osób wierzących w to lub tamto jeszcze kontekst religijny, bo może tak być, że jakaś religia na rozwód albo nie zezwala, albo ogranicza prawa osób rozwiedzionych w kontekście różnych obrzędów, co według mnie sprowadza się do jakiejś formy „kary” (ale to już moje prywatne zdanie). W sprawy wiary nie będę wchodzić, bo to sprawa indywidualna każdego z osobna - powiem tylko jedno. Trudno mi uwierzyć, że Bóg który jest Miłością chciałby kogokolwiek za cokolwiek karać.
Piszę o tym wszystkim, żeby następnym razem, jak ktoś w naszych rodzinach, otoczeniu, pracy podejmie decyzje o rozwodzie z tego czy innego powodu, zanim zaczniemy to oceniać, zapytajmy, jak się czuje i jak możemy ją lub jego wesprzeć.
Bo rozwód to nie wstyd. Rozwód to rozwód.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.