A reszta to już historia. Los i algorytmy pokierowały mnie do Izraela do Points of You.

Ściągnęłam wtedy The Coaching Game do Polski na ową konferencję i tak się zaczęło. Potem wspólnie ze sklepem ExperienceCorner.com dostrzegliśmy, że to niesamowite narzędzie trzeba natychmiast sprowadzić do Polski, bo czyni cuda. Zrobiliśmy to. A potem sprowadziliśmy w 2012 twórców Yarona i Efrat na konferencję, którą zorganizowaliśmy na Akademii Leona Koźmińskiego. Przy okazji pokazałam im Warszawę i Kraków. To wystarczyło, żeby zakochali się w Polsce. Współpracowaliśmy kilka lat. To był cudny i intensywny czas uczenia się pracy z fotografią i korzystania z niej na sali szkoleniowej. Ile ja się dzięki temu o sobie, biznesie i życiu w ogóle, dowiedziałam. Bezcenne. 

A parę lat później... osobiście i zawodowo zawołało mnie coś zupełnie innego. "Zawołała" mnie Brené Brown. Pożegnałam się z POY i weszłam na inną ścieżkę, a może nawet na inną mapę. Na tej nowej drodze nie byłam sama. Było nas dwie: ja & moja intuicja. Po prostu poczułam, że czas pójść gdzie indziej. Więcej tutaj już nie mogę z siebie dać a ewidentnie woła mnie coś innego. 

Kiedy teraz patrzę jak intensywnie i owocnie rozwija się Points Of You - Polska prowadzone przez Juliję Słaby, to mam uczucie radości i wdzięczności, że ktoś z taką elegancją i skutecznością promuje, szkoli i rozwija tę metodykę i dostarcza narzędzi na naszym rynku. 

Dawno, a nawet bardzo dawno już nie prowadziłam sesji w oparciu o Punctum a dziś jakoś samo wyszło, no i wspomnienia wróciły. Czułość i wdzięczność w sercu poczułam, więc napisałam. 

I powiem na koniec prawdę życiową prawdziwą najprawdziwszą - wszystko jest po coś i wszystko ma sens. Czasem nie od razu. Ale z czasem wszystko ma. I to bardzo bardzo bardzo duży sens :) Sens przez duże SE ;)