Coś bym chciała w sprawie tego wirusa napisać, ale nic mądrego mi nie przychodzi do głowy. Więcej mi przychodzi tak do... a raczej od serca. Od głowy to są znacznie mądrzejsi ode mnie. Naukowcy, lekarze, epidemiolodzy i inne mądre umysły.
Od serca jednak... się wypowiem - otóż zalecenia są następujące:
- zaraz po przebudzeniu NIE sprawdzajmy co, kto, ile, kwarantanny, granice otwarte czy zamknięte - tego i tak się dowiemy, bo ciocia wyśle sms, kolega z pracy mailem link podeśle - na pewno się dowiemy
- zaraz po przebudzeniu pocałujcie kogo tam macie obok siebie, zróbcie śniadanie, zjedźcie to śniadanie i jeśli już macie kwarantannę to zjedźcie drugie śniadanie (nieźle co?! ;), a jeśli jesteście zdrowi, to wdzięczni za zdrowie maszerujcie do pracy i czyńcie dobro
- w pracy może też w tym całym szaleństwie... życzliwości więcej, tak w przyroście geometrycznym więcej, żeby nie zostać w tyle za wirusem - skoro on goni to dowalmy mu życzliwością, no i... wiadomo nie od razu trzeba się tulić, chyba, że się wytarzaliście w płynie dezynfekującym wcześniej to można, ale jeśli nie, to można się uśmiechnąć, może nawet mrugnąć oczkiem a na pewno można żółwia łokciem przybić, no musi się dać
- potem po pracy weźcie ten makaron czy co tam macie i zróbcie kolacje dla wszystkich, ciesząc się, że mamy dom, ciepło, uśmiechy, papier toaletowy, no i ten makaron
- wieczorem pójdźcie spać i na ten koniec dnia pocałujcie kogo tam macie obok siebie
- a następnego dnia powtórzyć powyższe.
Najważniejsze, to mieć strategię. Wszyscy mówią "z głową", "z rozsądkiem" - amen, racja, zgadza się. Dodam do tego "z sercem" panie i panowie z sercem. Strategię z sercem.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.