Sułtan Brunei już pewnie wiecie co nakazał. Od 3 kwietnia będzie karał śmiercią "za homoseksualizm". A dokładniej to będzie kamieniował. Mamy rok 2019. Koleś ma tony ropy. My mamy oburzenie. On ma to w nosie. Ja nie mam.
Jakiś czas temu napisałam post o LGBT i w jednym z komentarzy pojawił się argument "moralności". Komentarz mniej więcej brzmiał tak: "Problem polega na tym, co mówi Jezus na temat niemoralności."
Są takie soczewki, które widzą LGBT jako kwestie moralności. Moja pierwsza szalenie elokwentna myśl, którą mam ochotę wypowiedzieć w takich momentach, brzmi mniej więcej tak: Moralności? Srości, pierdości.
Myślę, że zasłanianie się argumentami o moralności, to może być taka poznawcza wygoda po prostu. Wygoda niedostrzegania, że między 0 a 1 jest milion opcji. Że między czarnym a białym jest cała gama kolorów. Cały czas próbuję to zrozumieć i jakoś nie mogę. To dla mnie wygląda trochę jak takie zasłanianie się zestawem praw, które nie uwzględniają najważniejszego prawa na świecie - Kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Albo jeszcze innego: Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe.
A może logika jest inna. Bo może to pokazuje właśnie aktualną prawdę o nas. Prawdę o nas ludziach, że nie kochając siebie samych, nie potrafimy pokochać innych. Gdybyśmy siebie kochali, akceptowali, uwielbiali, to zestawianie się z kimś na zewnątrz nie byłoby potrzebne. Ba, nawet byłoby trochę bez sensu, bo punkt odniesienia "ja lepszy - on gorszy" przestałby mieć rację bytu.
Więc apeluję do wszystkich tych od moralności. Może najpierw tak po ludzku więcej miłości? Do siebie. Siebie samych. Potem można oceniać innych. Choć wtedy to już nie będzie potrzebne, bo zgodnie z pięknym przesłaniem miłości: "W tobie widzę siebie" - zobaczymy w LGBT miłość.
A potem to już jest prosta droga, bo jak mawiał dr Dyer:
Kiedy zmienisz sposób patrzenia na świat, świat na który patrzysz się zmieni.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.