W psychologii mówi się o tzw. lustrze. Mogą nim być inni ludzie, sytuacje, filmy, książki, teksty piosenek. Lustro jak to lustro jest obojętne. To, co odbija czyni je lubianym lub nie. To, co w nim widzimy nam się podoba albo nie. Odbijają się w nim nasze ukochane jakości jak i te, które próbujemy ukryć, bo szczerze ich nienawidzimy.
Odbijamy się w historiach innych osób, opowieściach filmowych i książkowych. Jeszcze pal licho jak odbija się ładnie ;-) ale jak odbija się brzydko to…
Wewnętrzna moc bierze się z integrowania tego, co ładne i brzydkie. Dlatego można by rzec, że trudne relacje, nielubiane przez nas osoby, znienawidzone sytuacje albo piosenki są wołaniem o integrację, czyli o ponowne włączenie wypartej części.
Jeśli wkurza nas ktoś, kto ciągle zabiera głos na imprezach i absorbuje uwagę, może to czas na wyjście do ludzi, żeby zamiast zazdrościć samemu/samej spróbować. Jeśli wkurza nas jakiś tekst piosenki, może to moment na to, żeby zobaczyć, co nas tak irytuje i wziąć temat do obróbki. Jeśli wkurza nas bohater filmu albo książki, bo robi rzeczy którymi gardzimy, może to dobre zaproszenie do tego, żeby zadać sobie pytanie: a co gdybym ja tak zrobił/a? A może chciałbym/ałabym, ale się boję?
Innymi słowy, lustro to piękny materiał do pracy. I taki pod ręką. Wystarczy odrobina obserwacji i gotowe.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.