O miłości matki i córki wiem wiele i niewiele. O miłości mężczyzny i kobiety, wiele i niewiele. O miłości w ogóle... wiele i niewiele.
Z miłością mam tak, że odnajduję się w niej, żeby zaraz potem znów się pogubić. Chwilami już ją prawie rozumiem, a potem upuszczam myśl sensu i jestem w niej głupcem.
Miłość moi wy kochani to duża sprawa. Gruba rozkmina. Złożony manifest wszechświata. Ona mieście w sobie wszystko, nawet paradoksy. Bo jest prosta i trudna jednocześnie. Bo jest wieczna i nietrwała. Bo jest chłodna i gorąca. Miłość ma w sobie narodzenia i miłość ma w sobie śmierci. Miłość jest wszędzie, bo miłość jest każda. Miłość ma w sobie wszystko. Może właśnie dlatego, że miłość jest wszystkim…
Dziś Dzień Mamy. Niedługo Dzień Dziecka. Potem Dzień Taty. Dzień Chłopaka. Dzień Kobiet. Dzień, dzień, dzień a każdy z nich dobry do kochania i dobry do płakania. Dni, które wypełniają nasze życie na co dzień są dniami łatwymi i trudnymi. Są dni kiedy kochamy nasze mamy i dni kiedy ich nie znosimy. Dni kiedy kochamy dzieci i dni kiedy ich nie lubimy. Dni kiedy kochamy żony, mężów, partnerów i partnerki oraz te, kiedy od miłości do nich jesteśmy najdalej jak się da.
Istnieje taka myśl, że miłość matki do dziecka jest najczystsza. No nie wiem… Polemizowałabym. Czysta jest każda miłość, która jest wolna od oceny, która jest cierpliwa, łaskawa, życzliwa, spokojna. Czysta jest każda ta, o której wiemy, że jest niezależnie od dnia czy nocy. Niezależnie od wiosny czy zimy. Czysta to taka, która czysto jest.
Czasem jak mamy szczęście, to jest to miłość matczyna. Czasem ojcowska. Czasem, daj Boże przyjacielska. Czasem taką jest ta partnerska. Każda może nią być.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.