Konferencja See Bloggers się właśnie skończyła. Jak się ogarnę, to napisze więcej ale ponieważ mój mózg pod dyktando serca cały czas gada i gada to napiszę dziś takie coś.
Otóż co jakiś czas mam w swoim życiu dylematy życiowe z kategorii „jak żyć? jak pracować? jak kochać? jak być” - w przeróżnej kolejności. No... Przekleństwo rosnącej mej świadomości ;)
Można się boczyć na fb. Można sarkazmem oblewać Insta. Można nie rozumieć Tindera, Snapa i mówić, że to złłłłooooo itd. Ale nie można zaprzeczać, że młode pokolenie idzie tymi formatami. Że to jest ich rzeczywistość. Naszą była guma do skakania, bierki i pierwsze teledyski na MTV. Oni mają to. I naszą rolą, tych starszych, jest wesprzeć ich w tym świecie, który tak łatwo wciąga, kreuje i formuje. Tak jak w realu potrzebujemy mówić na głos, jak radzić sobie z hejtem, krytyką i ocenami. Jak szukać wsparcia, miłości i bliskości. Jak akceptować siebie i swoje niedoskonałości. I jak nie stracić siebie. Tak samo tam. Bo to dla nich równoległa rzeczywistość. Trzeba nam ich potrafić zalać miłością zanim dotrze w ich serca hejt. Bo wyposażeni w miłość z hejtem poradzą sobie raz-dwa i pomogą innym. O!
Wiec warsztat o tym, jak radzić sobie z oceną i nie stracić siebie miał komplet uczestników. Blogerzy, influencerzy, instamasterzy - ludzie korzystający z mediów społecznościowych. Oni chcą zmieniać swoje wewnętrzne światy i światy online. I chwała im za to!
Takie kaznodziejskie przesłanie jak przystało w niedziele. Amen!
Miłość rządzi.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.