23 grudnia 2018
Mali My... czyli czułość od siebie dla siebie.

Na słynnym haju powarsztatowym, szczególnie jeśli pozwoliliśmy sobie na głęboką pracę, możemy mieć uczucie, że damy radę góry przenosić - i to wspaniałe uczucie. Tyle tylko, że po wyjściu z sali warsztatowej, to dopiero połowa pracy, bo po powrocie do swojego miasta, domu, rodziny, pracy idealnie by było wdrożyć w życie najlepiej wszystko to, czego nauczyliśmy się o sobie albo o innych.

Mali My… czyli czułość od siebie dla siebie

Na ten pomysł wpadłam dopiero po pierwszej edycji The Daring Way™ w 2014 roku, bo tak strasznie brakowało mi łagodnego wylądowania dla uczestników i dla mnie po tych intensywnych 3 dniach. Wymyśliłam więc 4 lata temu, że warsztat to będzie pierwsza połowa pracy a po nim będzie jeszcze 12 dni codziennych zadań. To znaczy każdego dnia od poniedziałku (warsztat kończy się w niedziele) uczestnicy dostają jedno zadanie, które nawiązuje do tego, co robiliśmy na sali warsztatowej. Są to małe, średnie i duże zadania. Wielkość zależy znowu od tego, co dla kogo jest tematem pracy. 

Jednym z tych zadań jest napisanie listu do 8-letniej wersji siebie. No i dziś uczestnicy mojego grudniowego warsztatu zadanie dostali takie:

Mali My... czyli czułość od siebie dla siebie. To może być zadanie, które zabierze Wam więcej czasu albo i wcale nie. Może być krótkie. Może długie. Każde jest dobre. Przed Wami napisanie listu do siebie z czasu kiedy mieliście ok. 7-8 lat. Już wiecie, przez co będzie musiał/a przejść ten młody człowiek. Już wiecie, jaka droga czeka na nią/niego. Napiszcie do niej/niego list "na tę drogę, na to, co przed nią/nim":

  • o czym chcecie, żeby zawsze pamiętał/pamiętała
  • co chcecie, żeby wiedział/wiedziała
  • czego jej/jemu życzycie
  • o co prosicie a za co już teraz dziękujecie.

Cokolwiek Wam przyjdzie do głowy w ramach pisania tego listu będzie dobre, będzie właśnie takie, jak trzeba. Nie można źle zrobić tego zadania ;)

A na zdjęciu ja. Jak tak patrzę na tę Asię małą, to z jednej strony bardzo mnie ściska w żołądku na myśl, co ją czeka po drodze do teraz, a z drugiej wiem, jak sobie poradzi. Wiem, jak będzie upadać, wstawać, leżeć i płakać a potem wstawać znowu i znowu i znowu. Dzielna bestia. 

Napisałabym jej tak: 

Asiu, kochana Ty moja, przed Tobą długa i kręta droga do siebie samej. Kiedy upadniesz, to leż tyle ile potrzebujesz. Kiedy będziesz wstawać, to sięgaj po pomoc. Kiedy zamarzysz o szczycie, to dziarsko idź przed siebie. Kiedy się będziesz bała, to wtulaj się w bezpieczne ramiona. Kiedy będziesz myśleć, że jesteś sama, to pamiętaj, że to złudzenie i nigdy nie będziesz. Pamiętaj, że miłość naprawdę istnieje i naprawdę to potęga, która rozwieje Twój każdy mrok. Miłość do siebie to Twój największy skarb. Czyść go, pielęgnuj i dbaj. Nie mogę się doczekać na Ciebie. Będę tu czekać. 

Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.

Podziel się:

Kategorie

Ostatnie posty

1.11.23
Nie blokujmy. Czujmy.
Wyjątkowo w tych ostatnich miesiącach a właściwie już latach obcujemy częściej ze śmiercią niż wcześniej. Ona od zawsze była obecna i taka też będz...
24.10.23
Paweł Kunachowicz - "Zmiana".
"Nie wiem nawet, kiedy zacząłem dopasowywać się do otaczającego świata, kiedy wciąż rezygnowałem z tego, co dawało mi szczęście. Miasto, w którym s...
2023.10.08
Gabor Maté - "Mit normalności".
Kocham Gabora Maté miłością zawodową ogromną. Lekarz, terapeuta, którego dokument „The wisdom of trauma” wspaniale pokazuje zawiłości świata, w któ...

Tagi

Posłuchaj podcastu

Oglądaj mój kanał na YouTube

Na stronie używam ciasteczek, są bez mleka i cukru, słodzone miłością do znaków. Pliki cookies są zapisywane w pamięci przeglądarki internetowej. Chcesz wiedzieć więcej, kliknij tutaj