Asiu, podkreślasz często w swoich wypowiedziach, że jesteś osobą introwertyczną. Co pewnie dla wielu osób jest dziwne - jak to, Joanna Chmura wulkan energii, osoba tak otwarta i empatyczna wobec innych ludzi może być jednocześnie introwertyczką? Jak odpowiadasz na takie zdziwienie?
To pytanie dostałam dzisiaj i w sumie w podobnej formie przewija się w różnych odsłonach tu i tam. Bardzo je lubię. Jak na nie odpowiadam? Hmmm... charakterystycznym dla introwertyka uśmiechem nieśmiałego chomika zmieszanego z przenikliwą pumą oraz szczyptą Olafa z Krainy Lodu ;)
Introwertyzm swój zrozumiałam dopiero w dorosłości (czyt. czyli nauka w toku). I generalnie chodzi o to, że ja lubię ludzi, lubię energię, lubię duże i małe spotkania ale... ja po takich wystąpieniach, giga i mikro wykładach, warsztatach, online czy w realu, szkoleniach dla tych których znam i nie, wywiadach, imieninach, urodzinach i ślubach, gdzie pełno jest pięknych ludzi, po prostu muszę pobyć sama. Czasem wystarczy fizycznie inny pokój. Czasem słuchawki tłumiące dźwięki a czasem wyjeżdżam sama na weekend. Czasem na trochę dłużej. Czasem chowam się w łazience i biorę kąpiel, długą kąpiel. Choć bardziej to w sumie ona bierze mnie, bo woda wystyga, wino się kończy, a świeczki dogasają.
Oj tam wielkie halo ktoś by powiedział. No... dla mnie wielkie. Nie za głośne ale jednak wielkie. Bo kiedy nie dbam o ten brak bodźców czy odosobnienie, o regeneracje, to źle to się kończy. Źle dla mnie i dla otoczenia. Jestem wtedy smutna, naelektryzowana i kiepsko przewodzę. Czyli taki przewodnik prądu po przejściach. Nadaje coś ale sygnał to ma słaby. Gdybym miała użyć metafory to trochę wtedy jestem jak wifi, które nie działa, choć niby świeci się lampka. Rwie sygnał a strona onetu ładuje się godzinę.
Jedni ładują baterie w klubie a ja na macie. Jedni nad morzem wśród parawanów a ja na daleko oddalonej wydmie. Jedni grając multiplajera a ja w single-user.
Jak mówi Monika Stankiewicz, na tej ziemi mamy różne kwiaty, które wymagają różnej pielęgnacji. Są takie które potrzebują słońca, nie cienia, żeby rosnąć. Są też takie, które potrzebują cienia, żeby odpocząć przy wzroście. No dobra... cienia i lodów Haagen Dazs. Naprawdę są takie kwiaty.
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.