Tradycja trzech dni: osądzania, śmierci, narodzin to coś, co znamy nie tylko z religii katolickiej. To pewien cykl powtarzający się nam wielokrotnie w życiu.

Między śmiercią a narodzinami jest ten środkowy dzień, w którym starego już nie ma a nowego nie widać. Nasze życiowe Wielkie Soboty są niewygodne, pustawe i pełne pustki.
Ale jak mówił prof. Dąbrowski, twórca dezintegracji pozytywnej, od strony psychologicznej konieczna do narodzin jest śmierć. Rozpad.
Wielu i wiele z nas chciałoby rodzić nowe jakości siebie, nie żegnając starych. Może tylko nadbudowując na tym, co jest. To wejdę w nowa relację, ale jedną nogą na wszelki wypadek trochę nie. To zacznę szukanie nowej pracy, ale tak, żeby jej nie znaleźć. To pójdę zrobić badania, ale wybiorę termin na za rok.
Ta nęcąca wizja odkładania śmierci części siebie jest kusząca, ale niestety niemożliwa. To znaczy możliwa, ale do czasu, bo taka konstrukcja jest mało stabilna i niezdrowa. Sama nad tym ubolewam, bo wolałabym, żeby było inaczej. Dlaczego? Bo my boimy się śmierci. Boimy się tego dosłownego umierania, ale też tego metaforycznego. Śmierć nas niepokoi, grabi ze „status quo” i nie daje odpowiedzi. Śmierć tylko usuwa pytanie. Ale nie da się inaczej, bo po walce ego i jego poddaniu kończy się tu i teraz i rozpoczyna się umieranie. Dlatego:
- żeby zrodziła się odwaga, musi umrzeć ta część mnie, która się boi
- żeby zrodziła się siła, musi umrzeć ta część mnie, która jest słaba
- żeby zrodziła się nadzieja, musi umrzeć ta część mnie, która nie wierzy już w nic.
Ten czas to takie przypomnienie tego, że każda śmierć rodzi coś nowego. I narodzenie nowego jest witane przez śmierć. To naturalna kolej rzeczy. Życzę nam więc, żeby te najbliższe trzy dni były czułym przypomnieniem, że miłość rodzi się ze śmierci, więc umierać warto, bo każde kolejne narodziny są piękniejsze.
Dlaczego? Bo są potwierdzeniem naszego zaufania wobec życia.

Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.