Matę do jogi zabieram wszędzie. Czasem ją rozkładam. Czasem nie. Ale jeździ ze mną po Polsce i świecie. Mam jedną taką domową, a jedną podróżną. Mam też taki specjalny wręcz wyjątkowy rytuał jogowy, że jogę w podróży zaczynam od tego, że… mi się nie chce.
Bo cały dzień na sali szkoleniowej. Bo cały dzień zwiedzania. Bo zmęczona. Bo za dużo energii. Bo za późno. Bo za wcześnie. Bo zmęczona. Bo głodna. Bo za mało czasu. Bo za dużo czasu. Bo mnie noga boli. Albo bo mnie nie boli, wiec lepiej żeby nie zaczęła.
Jogę zaczynam od negocjacji. Argumentacji. Personalizacji. A ona czeka aż skończę a potem mówi: odpuszczenie to najtrudniejsza asana. Każda kolejna będzie lżejsza. Wskakuj na matę.
I joga mówi prawdę. Najtrudniejszy jest początek. Potem środek. A potem koniec.
„Yoga begins with listening. When we listen, we are giving space to what is.” —Richard Freeman
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.