Sam Bert Hellinger ma tak różną sławę, że ho ho. A ja gościa lubię. Lubię jego zaproszenie, żeby na siebie popatrzyć inaczej np. tak:

„Czarna owca w rodzinie... jest w rzeczywistości wyzwolicielem swojego drzewa genealogicznego.
Członkowie rodziny, którzy nie pasują do rodzinnych zasad lub tradycji, ci, którzy nieustannie próbują zrewolucjonizować przekonania.
Ci, którzy wybierają ścieżki przeciwne do wydeptanych ścieżek rodzinnych, ci, którzy są krytykowani, osądzani, a nawet odrzucani...
Są one powołane do uwolnienia rodziny od powtarzających się wzorców, które frustrują całe pokolenia.
Te tak zwane >>czarne owce<<, te, które nie pasują, te, które wyją z buntu, w rzeczywistości naprawiają, odtruwają i tworzą nowe kwitnące gałęzie w swoim drzewie genealogicznym...
W tym buncie manifestują się niezliczone niespełnione pragnienia, zniszczone marzenia lub sfrustrowane talenty naszych przodków.
Przez bezwładność drzewo genealogiczne zrobi wszystko, aby utrzymać kastracyjny i toksyczny przebieg swojego pnia, co sprawi, że zadanie buntownika będzie trudne i sprzeczne...
Przestań wątpić i dbaj o swoją rzadkość jako najcenniejszego kwiatu na Twoim drzewie. Jesteś marzeniem wszystkich swoich przodków.” (Bert Hellinger)