21 listopada 2018
Codzienne wojny.

„Hallo World Day, czyli Światowy Dzień Życzliwości i Pozdrowień, to święto wywodzące się ze Stanów Zjednoczonych. Powstało z inicjatywy braci Briana i Michaela McCormacków, którzy w 1973 roku zaprotestowali przeciwko konfliktowi zbrojnemu pomiędzy Egiptem a Izraelem.”

Codzienne wojny

Czyli taki dzień, w którym przypomina się nam, żeby zamiast wojen - królowała życzliwość. Pokój - ten wewnętrzny i zewnętrzny. 

No to myślę i rozmyślam na koniec dnia z dupką na sofie najpierw takimi grubymi kategoriami. Po myśleniu szukam w sieci i co czytam:

„Do dnia dzisiejszego wyliczono, że po 1945 r. miało miejsce około 2,5 tys. większych konfliktów zarówno międzypaństwowych - czyli działania zbrojne podejmowane przez jedno państwo przeciwko drugiemu, jak i konfliktów wewnętrznych, które były inspirowane z zewnątrz, a często prowadziły do wojen domowych.”

Dwa i pół tysiąca. Dużo? Mało? Bez sensu? Czy z sensem? Tak czy śmak wcale mnie to nie dziwi. Natura ludzka to światło i cień. Dobro i zło. Jak w tej przypowieści o wilkach: dobrym i złym. Żyje ten którego karmisz. I będę jak bumerang wracać do hipotezy, że to co w środku, to na zewnątrz. Że pomaganie Syrii, Ukrainie, Czeczeni, Algierii, Rwandzie ma sens. Bo pomaganie ma sens zawsze. I jednocześnie oprócz globalnych wojen mamy te lokalne. W domu. W szkole. We własnym kurna sercu nawet. 

Toczymy wojny każdego dnia:

  • Czyli jak mnie dziś jadącą na rowerze kierowcy samochodów puścili, to wojnę wygrała życzliwość.
  • A kiedy pani szturcha wózkiem w sklepie, żebym (chyba?) przesuwała się do kasy szybciej to wygrywa... wojna. 
  • Albo kiedy zagaduję 7 latka, że mu klucz wisi z plecaka na sznurku i boję się że zgubi na co on z uśmiechem odpowiada, że nie zgubi, a co więcej to tak lubi jak dynda i dzwoni po schodach. Wygrywa życzliwość.
  • Kiedy się wkurzam ostro na siebie za niedopilnowanie kurierskiej przesyłki to wygrywa wojna.
  • Itd. Itd. Itd. 

Wojna. Pokój. Wojna. Pokój. Wojna. Pokój. 

Nie mam puenty. Mam marzenie. Chciałabym, żeby zawsze wygrywała życzliwość ale to chyba naiwne, bo co tu daleko szukać, we mnie dziś wygrało kilka wojen. 

Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.

Podziel się:

Kategorie

Ostatnie posty

Joanna-Chmura-28.07.23
Siostro, siostro jedziesz ostro!.
Chciałabym dzisiaj o kibicowaniu dwa słowa. Oprócz sportu i muzyki to niełatwo nam jest się nauczyć tej umiejętności, bo bycie kibicem w życiu codz...
23.07.23
Feel, deal, heal i...
Mówi się, że w pracy wewnętrznej ważne są trzy kroki: feel, deal, heal. Czyli poczuj, zmierz się z tym a na końcu ulecz. Choć uleczenie to też pocz...
19.07
A co jeśli...
Co robisz kiedy się boisz? Kiedy jak sieć zarzucona do wody, z łatwością łapiesz myśli, które budują niepokój? A co jeśli stracę prace? A co jeśli ...

Tagi

Posłuchaj podcastu

Oglądaj mój kanał na YouTube

Na stronie używam ciasteczek, są bez mleka i cukru, słodzone miłością do znaków. Pliki cookies są zapisywane w pamięci przeglądarki internetowej. Chcesz wiedzieć więcej, kliknij tutaj