„Hallo World Day, czyli Światowy Dzień Życzliwości i Pozdrowień, to święto wywodzące się ze Stanów Zjednoczonych. Powstało z inicjatywy braci Briana i Michaela McCormacków, którzy w 1973 roku zaprotestowali przeciwko konfliktowi zbrojnemu pomiędzy Egiptem a Izraelem.”

Czyli taki dzień, w którym przypomina się nam, żeby zamiast wojen - królowała życzliwość. Pokój - ten wewnętrzny i zewnętrzny.
No to myślę i rozmyślam na koniec dnia z dupką na sofie najpierw takimi grubymi kategoriami. Po myśleniu szukam w sieci i co czytam:
„Do dnia dzisiejszego wyliczono, że po 1945 r. miało miejsce około 2,5 tys. większych konfliktów zarówno międzypaństwowych - czyli działania zbrojne podejmowane przez jedno państwo przeciwko drugiemu, jak i konfliktów wewnętrznych, które były inspirowane z zewnątrz, a często prowadziły do wojen domowych.”
Dwa i pół tysiąca. Dużo? Mało? Bez sensu? Czy z sensem? Tak czy śmak wcale mnie to nie dziwi. Natura ludzka to światło i cień. Dobro i zło. Jak w tej przypowieści o wilkach: dobrym i złym. Żyje ten którego karmisz. I będę jak bumerang wracać do hipotezy, że to co w środku, to na zewnątrz. Że pomaganie Syrii, Ukrainie, Czeczeni, Algierii, Rwandzie ma sens. Bo pomaganie ma sens zawsze. I jednocześnie oprócz globalnych wojen mamy te lokalne. W domu. W szkole. We własnym kurna sercu nawet.
Toczymy wojny każdego dnia:
- Czyli jak mnie dziś jadącą na rowerze kierowcy samochodów puścili, to wojnę wygrała życzliwość.
- A kiedy pani szturcha wózkiem w sklepie, żebym (chyba?) przesuwała się do kasy szybciej to wygrywa... wojna.
- Albo kiedy zagaduję 7 latka, że mu klucz wisi z plecaka na sznurku i boję się że zgubi na co on z uśmiechem odpowiada, że nie zgubi, a co więcej to tak lubi jak dynda i dzwoni po schodach. Wygrywa życzliwość.
- Kiedy się wkurzam ostro na siebie za niedopilnowanie kurierskiej przesyłki to wygrywa wojna.
- Itd. Itd. Itd.
Wojna. Pokój. Wojna. Pokój. Wojna. Pokój.
Nie mam puenty. Mam marzenie. Chciałabym, żeby zawsze wygrywała życzliwość ale to chyba naiwne, bo co tu daleko szukać, we mnie dziś wygrało kilka wojen.

Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.