Im więcej kontroli, tym mniej zaufania. W naszych domach to widać. Jeśli trzeba coś kontrolować, to znaczy, że to coś lub ten ktoś nie może być samodzielny. Nie ufamy, że zrobi tak, jak uważamy za słuszne. Swoją drogą w Polsce z zaufaniem kiepsko. Fundacja Batorego nawet zatytułowała raport o zaufaniu społecznym w 2020 tytułując go „Epidemia nieufności”. I jakoś o zaufanie tutaj też poszło. Zaufanie, że każdy człowiek przy tej wiedzy, którą ma, zasobach które ma, doświadczeniu które zgromadził i świadomości, którą rozwinął podejmuje najlepszą na ten moment decyzje.
Każde pokolenie o coś walczy. Każde. Wiecie my nie mamy teraz do czynienia z wojną, jaką przeżyli nasi rodzice, dziadkowie i pradziadkowie. Definicja wojny się zmieniła. Mamy do czynienia z zupełnie inną wojną. Wojną o siebie. Nasze pokolenie, nie musi walczyć z najeźdźcami zewnętrznymi, bo mamy ich wewnątrz. Mamy ich w sobie.
I teraz tak, w zależności od tego, jaki mamy konstrukt psychologiczny, to ta wojna jest trudniejsza albo łatwiejsza. I codzienna wojna wewnętrzna teraz zderza się z tym, czego doświadczamy na zewnątrz. A zewnętrze teraz jest takie:
- malutka rzecz, której gołym okiem nie widać, zatrzymuje całe gospodarki wielu państw, szkoły, teatry, sklepy
- malutkie słowo „niekonstytucyjne” w opinii TK, generuje poruszenie na tyle duże, że zatrzymuje ulice, ruch, spokój.
To zabawne, że tak małe rzeczy inicjują tak wielkie poruszenie, albo zatrzymanie. To w sumie jest dobra wiadomość, że ogromne zmiany są możliwe malutkimi ruchami. Klasyczny efekt motyla.
Ale nie dawała mi spokoju jeszcze definicja, słowa "wojna"… Słownik PWN tak definiuje to pojęcie:
wojna, zjawisko społeczno-polityczne stanowiące integralną część dziejów ludzkości od początków organizacji społecznej, o zasięgu rosnącym wraz z rozwojem technologii.
INTEGRALNA, więc ja się nie dziwię, że toczymy dzisiaj wewnętrzną wojnę o zewnętrzną wolność wyboru. To integralny proces rozwoju jednostek, grup i całych społeczeństw. Ja jestem nawet swego rodzaju wdzięczna za to, że to my kobiety jesteśmy częścią a może nawet osią tego ruchu czy tzw. wojny. W gruncie rzeczy na świecie od kilku lat nabiera siły głos kobiet. I to nie jest głos przeciwko. To jest głos „za”. Za równością. Za szacunkiem. Za godnością. Za miłością. Chciałoby się krzyczeć: nareszcie!
Jestem psychologiem specjalizującym się w tematyce wstydu i odwagi. Współpracuję z osobami i zespołami świadcząc usługi coachingowe i szkoleniowe zarówno dla klientów prywatnych, jak i biznesowych.